Idea Mateusza Kusznierewicza jest prosta - rodzice lub dziadkowie nie korzystają z MMS-ów czy komputerów, a chcieliby móc oglądać zdjęcia rodziny. Pomysł fajny. Czy rynkowy - zobaczymy. Ja natomiast mam parę wątpliwości.
Na stronie projektu (zoom.me) jest bardzo ładnie zrobiona prezentacja pomysłu. Ładne zdjęcia, ładne otoczenie, wszyscy radośni i szczęśliwi. Jednakże scena gdy nagle w ramce zmienia się zdjęcie jest dla mnie pokazaniem pierwszego ryzyka w projekcie. Mianowcie gdybym miał mieć taką ramkę to źle bym się czuł z tym że "ramka sama myśli" - wiem że nie myśli, wiem że ta zmiana wynika z decyzji bliskich - ale jest to problem braku kontroli, ważnej w interakcjach z urządzeniami. Mam poczucie kontroli nad samochodem, kuchenką, itp, nawet jak nie wiem jak dane urządzenie działa. Poza tym pytanie brzmi - co z pozostałymi zdjęciami ? Instrukcja pokazuje że jest to zwykła ramka na zdjęcia która posiada możliwość zarządzania zdjęciami.
Kolejnym problemem jest zmiana idei ramki na zdjęcia. Pierwotna idea brała się z faktu niskiej dostępności zdjęcia - w rolce było 36 klatek, wywołanie kosztowało, trzeba było przechowywać negatywy, itp, itd. Więc ludzie wybierali 3-8 zdjęć i wręczali rodzinie lub sami stawiali na komodzie. Bo to jedno zdjęcie było ważne. Przypominało. Przywoływało wspomnienia, emocje. Teraz gdy każdy w kieszeni ma przyzwoity aparat, a niektórzy nawet więcej niż przyzwoity zdjęcia robi się masowo. 100, 200, 300 zdjęć z krótkiego wyjazdu nie jest niczym zaskakującym (zakładając 3 osobową rodzinę z 3 telefonami). Które wybrać ? Ludzie są leniwi - będą wysyłać wszystko w tym momencie. Może niektórym to się spodoba, mnie idea ramki na zdjęcia nie przekonuje.
Z instrukcji wynika również że bliskich dodaje się poprzez email. Jak dla mnie jest to bardzo niski stopień autoryzacji (kody QR lub PIN byłby lepsze). Email dawno temu przestał być bezpieczną formą komunikacji. W związku z tym poważnym problemem jest bezpieczeństwo takiej aplikacji. W jaki sposób producent zagwarantuje że na ramce nie pojawią się zdjęcia nieporządane ? Czy komunikacja jest szyfrowana ? W jaki sposób ? Wyciek danych z chmury appla pokazał że zdjęcia są wrażliwe i kwestia bezpieczeństwa jest istotna. To też kolejna zmiana - dawniej trzeba było fizycznie ukraść zdjęcie - dziś można je skopiować.
W instrukcji pojawia się zapis że ramka może być routerem internetowym. Rozumiem że karta sim i wędka dla operatorów sieci GSM. Jak to się ma do zdjęć ? Skoro adresatem produktu jest osoba która nie ma dostępu do internetu (bo nie ma smartfona/komputera/tabletu) to po co funkcja routera ? Jak wytłumaczyć takiej osobie o co chodzi ? Co to jest router, hasło, Wifi, IP, itp ? Jedna funkcja a ponad 100 krotne skomplikowanie produktu. Simplicity, Clarice.
Na końcu, choć to nie jest najmniej ważne. Design. Ramka wygląda na chińską. Topornie odciętą od formy. Bez polotu. Może to nie forma a materiał z którego jest wykonana. Nie wiem. Ale mnie to do zakupu też nie przekonuje.
Jak ja bym to widział ?
1. Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i jeszcze raz bezpieczeństwo. Niech będzie tak że trzeba fizycznie spotkać telefon z aplikacją i ramkę (i zeskanować kod QR). Albo ramka pokazuje ID i PIN (jak w teamviewer). Albo jeszcze inaczej, prościej. Ma być bezpiecznie. I ma być to szyfrowane - nawet jeżeli zdjęcia "wyjdą" to haker ma zobaczyć ciąg znaków, a nie buźkę wnuczka.
2. Prostota. Ramka potrzebuje minimum funkcji - nowe zdjęcie, wybierz, usuń. Dodaj bliskiego. Usuń bliskiego. Wymagaj akceptacji dla zdjęć od tego bliskiego. Koniec. Żadnych "oczekujących" - mają czekać na co ? Aż babcia coś zrobi ? Zestawienie telefonu i ramki ma następować on-line, w trakcie wizyty lub rozmowy telefonicznej. Szybko, łatwo, bezpiecznie. A co jak ktoś ukradnie telefon ? To nagle będą się pojawiać zdjęcia z imprez ? Albo sprzeda ?
3. Internet. Skoro partnerem jest T-Mobile to niech dziewczynki i chłopcy z T-Mobile wymyślą jak zrobić aby działało. Po prostu. Wszędzie. To ma być PROSTE. Czyli: 1. wyjmij z pudełka, 2. włącz do prądu. 3 Podaj kod przez telefon bliskiemu. 4. Potwierdź bliskiego. Koniec. Działa. Tymczasem mamy wybór języka, wkładanie karty SIM, karty microSD (a co to takiego zapyta dziadek), przycisk resetuj, itp, itd. ŻADNEGO ROUTERA ! Zaletą takiego rozwiązania jest również kwestia abonamentowa - T-Mobile mogłby pobierać abonament (np. 10 PLN/m-c) za internet w takim urządzeniu.
Wniosek - będzie promocja. Będą święta więc ludzie to kupią. Dostaną w promocji (T-mobile się w to zaangażował, bo logo jest na stronie jako partnera). Będzie się działo, jak to śpiewa pewien zespół, ale czy to jest produkt rewolucyjny ?
W każdym razie powodzenia życzę zarówno projektowi jak i Mateuszowi - fajnie że coś wymyślił, zrealizował, zrobił. I bardzo doceniam że jest to pozytywna idea.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz